niedziela, 26 sierpnia 2018

Tea Book Tag



Źródło : studyteaandbooks.tumblr.com




Na herbaciany tag książkowy natrafiłam już trochę temu na youtubie, a dokładniej na kanale Crazy Book Eater,zanim jeszcze mój blog powstał,ale bardzo mi się spodobał  (połączenie książek i herbaty to jest zdecydowanie coś cudownego!!! <3), i przyrzekłam sobie,że jeśli kiedyś dojdzie do tego,że zacznę blogować,to na pewno wykonam ten tag. A więc oto i jest! :) Inspiracją do tego tagu była dzisiejsza pogoda,zza oknem pada,a temperatura przypomina już raczej tą jesienną niż letnią. Zaopatrzyłam się więc w jeden z moich najcieplejszych swetrów i poszłam do kuchni,zrobić sobie herbatę i naszła mnie myśl,że dziś jest idealny dzień do zrobienia książkowo-herbacianego tagu.  Tak więc, bez zbędnego przedłużania,zapraszam was na moją odsłonę Tea Book Tag :)



1. Czarna herbata,czyli mój ulubiony klasyk.

Nad tym pytaniem musiałam się chwilę zastanowić,bo ja nie czytam zbyt dużo klasyków,choć chciałabym to zmienić. Najpierw pomyślałam o "Służących" Kathryn Stockett,ale po namyśle stwierdziłam,że to nie jest klasyk,ponieważ książka została wydana stosunkowo niedawno ( w 2009 roku). Potem do głowy przyszła mi "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery i to był strzał w dziesiątkę. Bardzo lubię tą powieść, szczególnie za ciepło,które aż bije z jej kart oraz samą Anie Shirley,bo to nietuzinkowa i niezwykła postać. Ogromnie polecam wam tą pozycję,bo Ani nie sposób nie pokochać!

2. Zielona herbata,czyli książka tak nudna,że przy jej czytaniu zasnęłam.

Nie jestem w stanie przypomnieć sobie tytułu,który byłyby zdecydowanie najnudniejszy,ale myślę,że to było coś z kanonu lektur szkolnych. Na pewno okropnie nużył mnie "Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingwaya.


3. Czerwona herbata pu-ehr,czyli książka,w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.

Po przeczytaniu tej kategorii  tej kategorii praktycznie od razu  na myśl przyszła mi "Trylogia Czasu" Kerstin Gier, wszystkie trzy tomy. Bohaterowie tych książek podróżują w czasie,także praktycznie cały czas się przemieszczają,wędrują między wiekami.

4. Herbata oolong,czyli książka,której poświęca się zbyt mało uwagi.

Tutaj wybór był trudniejszy, ze względu na to,że mam kilka takich książek. Nie wiedziałam na którą się zdecydować,ale wybór ostatecznie padł na "Odkąd cię nie ma" autorstwa Morgan Matson. Książka świetna, z niesamowicie wakacyjnym klimatem,przesłaniem i romansem w tle. Pozycja zdecydowanie warta większego zainteresowania!

5. Biała herbata,czyli książka niezasłużenie popularna.

Tą kategorię zostawię niestety bez odpowiedzi. Na myśl przychodziło mi kilka tytułów,ale jak się potem okazywało nie były one zbyt popularne,także na razie  zostawiam ten punkt bez odpowiedzi. Może kiedyś do głowy przyjdzie mi jakiś trafny tytuł,i wtedy dokonam aktualizacji,ale  na razie musi zostać tak :D 


6. Herbata yerba mate,czyli książka,przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały,aby akcja się rozwinęła.

Miałam tak w przypadku  jednej z teraz moich ulubionych pozycji. Chodzi mi tutaj o "Lato koloru wiśni" Cariny Bartsch. Na  samym początku nie mogła się wciągnąć,styl Bartsch do mnie nie przemawiał,ale w pewnym momencie,po przejściu tych kilkudziesięciu stron zaczęłam zakochiwać się w historii Elyasa i Emely oraz płynąć przez tą książkę! W dodatku teraz uważam styl autorki tej wiśniowo-turkusowej dylogii za fantastyczny,pełen humoru,ironii i pięknych słów. Podobną sytuację miałam z powieścią "Bez serca" Marissy Meyer,którą recenzowałam jako pierwszą na moim blogu, tylko,że tutaj musiałam przeczytać ponad sto stron,żeby zakochać się w tej historii,ale zdecydowanie było warto! Czasami opłaca się dawać książkom szansę ;)

7. Herbata ziołowa,czyli książka,którą czytano mi na dobranoc,gdy byłam mała.

W pamięć szczególnie zapadły mi wszelakie baśnie Braci Grimm.

8. Herbata owocowa,czyli moja ulubiona lekka książka.

Wybrałam do tej kategorii książkę "Rywalki" Kiery Cass. Jest to pozycja bardzo lekka,czyta się ją błyskawicznie,a przy tym jest ciekawa i interesująca,zresztą cała seria Cass odznacza się właśnie tymi przymiotnikami.


9. Iced tea,czyli książka,która zmroziła mi krew w żyłach.

Z tą kategorią miałam pewien problem. Nie czytam horrorów,ani żadnych innych rodzajów literatury,które mają za zdanie budzić w odbiorcy grozę oraz strach. Mam bujną wyobraźnię i jestem dość strachliwa,więc czytanie takich powieści nie przyniosłoby  z pewnością żadnych dobrych skutków. Po zastanowieniu do głowy przyszła mi książka,która z pewnością mroziła krew w moich żyłach,kiedy byłam młodsza. Mam tutaj na myśli "Czarownice" autorstwa Roalda Dahla. Sama treść wywoływała gęsią skórkę na moim ciele,a w połączeniu z niepokojącymi i przerażającymi ilustracjami wiedźm sprawiała,że zaczynałam obawiać się, czy w mojej okolicy nie mieszkają czarownice...

10. Rozlana herbata,czyli kogo taguję: 

Nominuję Meredith z bloga  Strefa czytania obowiązuje wszędzie i wszystkich,którzy mieliby ochotę wykonać ten tag! <3



















4 komentarze:

  1. Kurczę, dziękuję za nominację! Całe wieki żadnej nie dostałam haha :D Wiesz co, ale wydawało mi się, że robiłam już kiedyś ten TAG i nawet zaczęłam szperać u siebie na blogu w poszukiwaniu go - ale okazało się, że takowego nie robiłam! Robiłam kawowy, ale z herbatą nie! Jak to się stało - nie mam pojęcia. Przecież ja uwielbiam herbatę xD <3
    Ania z Zielonego Wzgórza - uwielbiam <3
    Chyba przeczytałabym sobie jeszcze raz Trylogię czasu (w ogóle chciałabym mieć to nowe, prześliczne wydanie! <3). Straszliwie podobały mi się te książki, a już mało co pamiętam :/ Może uda mi się je nabyć, kto wie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! <3 Nie mogę się doczekać Twojej wersji tego tagu! <3 :D Haha,wiesz co,zanim opublikowałam ten tag i nominowałam Ciebie,również przeszukiwałam Twój blog,bo miałam wrażenie,że właśnie robiłaś już ten tag u siebie xD :D Ania Shirley jest fantastyczną postacią,należy do grona moich ulubionych bohaterek literackich <3 Trylogia czasu była super! <3 Też przeczytałabym te książki jeszcze raz,szczególnie w tych nowych,cudownych wydaniach <3 <3 Również muszę je kiedyś nabyć! :D Na półce prezentowałyby się przepięknie,a ich wnętrze zdecydowanie dorównywałoby okładkom! <3 <3

      Usuń
  2. Och, mnie "Stary człowiek i morze" też wynudził mega! Jakie to było beznadziejne!
    "Lato koloru wiśni" to seria, którą uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam! :) Morał płynący ze Starego człowieka jest świetny,jednak samo wykonanie mnie nie przekonuje. Jest okropnie nużące!:/ A co do "Lata koloru wiśni" to zdecydowanie świetne pozycje! <3

      Usuń

Słowa mają wielką moc... Mów własnym głosem. 50 lekcji jak głosić swoją prawdę autorstwa Reginy Brett.

O kim mowa? :  Regina Brett to dziennikarka,która została dwukrotnie uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Jej felietony zyskały uznanie na ca...