sobota, 15 września 2018

Książki,placki i miłość (w tej kolejności)... czyli "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" Mary Ann Shaffer oraz Annie Barrows

Zdjęcie mojego autorstwa

Trochę o treści... : 

Jest rok 1946. Wojna już się skończyła,jednak odcisnęła niezatarte  piętno na całym świecie.
 Młoda pisarka Juliet podróżując po dotkniętej bombardowaniami Anglii promuje swoją książkę, jednocześnie poszukując tematu na  następną. Pozornie nic nie znaczący list sprawia,że Juliet dowiaduje się o działalności stowarzyszenia o intrygującej i niezwykłej nazwie. Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek powstało na  wyspie Guernsey,jeszcze za czasów okupacji. Zaciekawiona Juliet pragnie dowiedzieć się jak najwięcej o tej sprawie. Pisarka  postanawia stworzyć swoją kolejną książkę właśnie o wyspie oraz stowarzyszeniu.  Wymieniając listy z mieszkańcami Guernsey i członkami książkowego zgrupowania Juliet  coraz bardziej zbliża się do adresatów,zakochując się w opisywanym przez nich miejscu.


Bohaterowie :

Niezwykli,wyraziści, specyficzni,wyjątkowi,nieprzeciętni,niespotykani... Mam wymieniać dalej? :D Równie dobrze mogłabym przypasować do tej kategorii większość pozytywnych epitetów i określeń. Naprawdę świetna kreacja,pokochałam ich całym sercem. W niektórych momentach odczuwałam nawet chęć,aby wejść do środka książki i ich wszystkich przytulić. Każdy z nich jest wyjątkowy,każdy z nich ma swoją historię,a połączyła ich miłość do książek w strasznych czasach okupacji. Do grona moich ulubieńców zdecydowanie należą Elizabeth, Eben,Isola oraz oczywiście Juliet i Dawsey,ale tak naprawdę, to uwielbiam praktycznie wszystkie postacie występujące w tej powieści. 

Podsumowanie : 

"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" to powieść epistolarna,czyli napisana wyłącznie w formie listów,różnych zapisków bohaterów,zaproszeń i temu podobnych. Książka  napisana jest lekkim,przyjemnym,ale również bardzo bogatym językiem. Czytelnik odnajdzie tutaj liczne nawiązania do różnorodnych dzieł literackich,ze względu na miłość bohaterów do czytania. Jest to właściwie książka o książkach. O tym jaką moc ma kultura,jak potrafi zbliżyć do siebie ludzi i pokonać nawet największe bariery. Stowarzyszenie opisane na kartach powieści uważam za coś cudownego. Szukałam nawet informacji,czy istnieje ono naprawdę,niestety  jednak nie znalazłam żadnych potwierdzających to artykułów. Pozostaje mi jedynie odwiedzić wyspę Gurnsey,która istnieje również poza akcją książki i sama założyć takowe stowarzyszenie. Kto się pisze? :D Wydarzenia opisywane  przez Mary Ann Shaffer i Annie Barrows dzieją się również podczas drugiej Wojny Światowej. Jest to temat,o którym uwielbiam czytać,mimo że, praktycznie zawsze wywołuje on we mnie wzruszenie oraz łzy. Pomimo wzruszających momentów,przedstawiających okrucieństwo okupacji powieść ma w sobie również mnóstwo świetnego humoru. "Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka Kartoflanych Obierek"  to powieść,która podczas czytania wywołuje uśmiech na twarzy i powoduje uczucie ciepła na sercu,a czasami również łzy w oczach. Jest to ciepła,urocza i mądra książka,poruszająca ważne kwestie,którą polecam wam z całego serca.

Cześć! Jak tam u was? :) Jak początek roku szkolnego? A może ktoś z was ma jeszcze wakacje? :D Co do książki,to ktoś z was może ją czytał albo oglądał ekranizację? :) Czekam na wasze komentarze! :D 

































Słowa mają wielką moc... Mów własnym głosem. 50 lekcji jak głosić swoją prawdę autorstwa Reginy Brett.

O kim mowa? :  Regina Brett to dziennikarka,która została dwukrotnie uhonorowana Nagrodą Pulitzera. Jej felietony zyskały uznanie na ca...